O mnie

Zawsze kochałam otaczać się pięknymi rzeczami. Takimi, które mają nie tylko estetykę, ale też duszę.

Potrzebowałam w życiu przestrzeni, w której mogę tworzyć je sama – po swojemu, od początku do końca.

 

Przez kilka lat moje priorytety wyglądały jednak zupełnie inaczej.

Całą energię poświęciłam walce o rodzinę. Leczenie niepłodności i intensywny proces in vitro wymagały ode mnie pełnego zaangażowania, dlatego na jakiś czas całkowicie zrezygnowałam z pracy zawodowej.


Dziś jestem mamą trójki dzieci – i wiem, że było warto.

Ale wiem też, że potrzebuję w życiu czegoś więcej niż jednego tytułu. Dlatego kiedy przyszedł na to czas, nie chciałam wracać do pracy w korporacji, ani odtwarzac dawnych schematów. 

Chciałam robić coś własnego, coś co łączy kreatywność z poczuciem sprawczości - i daje mi prawdziwą satysfakcję. Tak też powstało LARSUU.

Przez kilka lat była to marka odzieżowa  – projektowałam głównie sukienki. To był piękny etap, który dał mi ogrom doświadczeń. Ale z czasem zaczęłam czuć, że to już nie do końca „ja”.

Mój styl się zmieniał. Potrzebowałam czegoś, co mogę tworzyć w stu procentach po swojemu – od początku do końca. Bez zależności od zewnętrznych wykonawców. Bez kompromisów.


Zdałam sobie sprawę, że mój codzienny styl to przede wszystkim wygoda i luz – w połączeniu z charakterem, który cenię w skandynawskim designie: wyraziste formy, nietypowe detale, strukturalne tkaniny.

W Polsce bez problemu znajduję marki, które tworzą rzeczy w duchu, który rezonuje ze mną, dlatego nie widziałam sensu, żeby tworzyć coś podobnego. 

Chciałam stworzyć coś własnego – coś, co naprawdę czuję.


Nie przekreślam jednak ubrań całkowicie – nie wykluczam, że jeszcze kiedyś wrócę do projektowania czegoś, co naprawdę mnie poruszy.


Biżuteria była ze mną od zawsze.

Podczas sesji to właśnie dodatki przyciągały wzrok – mimo że miały grać tylko drugoplanową rolę. I wtedy zrozumiałam, że to może być moja droga.


Proces rozpoczęcia tej nowej przygody zajął mi prawie rok.

Czytałam, analizowałam, testowałam wszystko – od nici i linek, przez zakończenia, zapięcia, po jakość złocenia i trwałość komponentów.

Wykonałam kilkadziesiąt naszyjników, które potem rozkładałam na czynniki pierwsze. Chciałam zrozumieć każdy etap i dopracować jakość, która spełni moje oczekiwania.


Dziś tworzę biżuterię, za którą stoję w całości – od projektu po ostatnią perełkę.

Nie jestem już zależna od nikogo. I to daje mi prawdziwą wolność twórczą.


Jestem fanką nieoczywistych połączeń.

Kocham zestawiać to, co pozornie nie pasuje – i tworzyć z tego coś harmonijnego, wyjątkowego, trochę zadziornego.

Tak powstaje biżuteria Larsuu.


Każdy kamień, każdy detal jest tu po coś.


Nie robię biżuterii, która ma po prostu ładnie wyglądać.

Tworzę rzeczy, które mają jakość, charakter i sens.

Bylejakość mnie nie rusza. Nie tworzę ozdóbek.

Tworzę rzeczy, które zostają z Tobą na długo – albo wcale.


To nie są dodatki. To deklaracje.